Reportaż ślubny plener fotograf ślubny trójmiasto

Reportaż ślubny plener Gdańsk

Ah, co to był za ślub, a jakie wesele!
Martyna i Paweł to naprawde pozytywne krejzole, już po sesji narzeczeńskiej wiedziałem, że z nimi nie da się nudzić, więc nie mogłem doczekać się ślubu. No i się nie zawiodłem. Moi wspaniali Młodzi są sportowcami, więc od razu wiadomo, że w miejscu nie usiedzą, to taki typ. Dodatkowo mają nietuzinkowe pomysły, dlatego ślub w plenerze kompletnie mnie nie zdziwił, a wręcz idealnie do nich pasował. Kościół św. Bernarda w Sopocie totalnie mnie powalił na kolana, nie dziwię się że tak wiele par chce tutaj powiedzieć sobie to magiczne 'tak'. Poniżej możecie zobaczyć jak to miejsce wygląda, ale uważajcie! - przyszłe Panny Młode widząc ten Kościół potem nie chcą nigdzie indziej zawierać sakramentu małżeńskiego! Po ceremonii Para Młoda przeniosła się do niecodziennej 'sali weselnej' w plenerze - była super muzyka, wegański tort, dzikie pląsy, rzucanie oszczepem, gra w piłkarzyki oraz krótka sesja w trzcinach i na łódce. Pogoda dopisała, a nawet kiedy już się pochmurzyło i zwiastowało na burzę, to na sali atmosfera wciąż była gorąca i pełna szaleństwa. Martyna i Paweł są idealnym przykładem pary, która podeszła do ślubu totalnie na lajcie i wyszła z tego super impreza. Więcej takich szalonych ludzi i wesel poproszę!


Reportaż ślubny Hotel Quadrille

Gotowi na kolejny reportaż?
Muszę przyznać z ręką na sercu, że nie często zdarzają mi się śluby w plenerze. Widzę jednak, że robią się one coraz popularniejsze w naszym kraju, co zapewne mnie i innych fotografów bardzo cieszy. Jeśli tylko dopisze pogoda mamy piękny ślub, pełen zieleni, słońca oraz cudownych kolorów które nas otaczają. Jest to również wspaniały pomysł na odświeżenie przysięgi małżeńskiej, stosowany dość często za granicą. Myślę, że mimo wątpliwej pogody w Polsce jeśli stawiamy na wyjątkowość i indywidualizm to warto zaryzykować i ceremonię przeprowadzić na świeżym powietrzu. Poniżej znajdziecie krótki reportaż ze ślubu Patrycji i Marcina – nie dość że pogoda dopisała, to po raz kolejny trafiłem na świetną parę, która dobrze czuła się przed obiektywem co zresztą na pewno widać na zdjęciach. Ceremonia miała miejsce w nietypowym, pięknie urządzonym hotelu Quadrille. Zwróćcie uwagę na te niesamowite obrazy, które musiałem uwiecznić na zdjęciach. Jeśli Alicja w krainie czarów żyłaby w naszych czasach, to na pewno byłby jej pałacyk, to była moja główna myśl po ujrzeniu stylu w jakim hotel jest udekorowany. Patrycja i Marcin wpasowali się w to miejsce idealnie - a raczej powinien powiedzieć że to miejsce wpasowało się idealnie w ich uroczystość, bo wszystko przepięknie ze sobą współgrało. Ciekawostka dla pań - nie na co dzień moje Panny Młode mają na sobie oryginalny projekt sukni ślubnej wykonany przez swoją własną siostrę <3
Zapraszam zatem do oglądania, może ten reportaż skłoni Was do wzięcia pod uwagę ślubu w plenerze? 😉 Bo ja zdecydowanie takie ceremonie polecam!
Miejsce : Hotel Quadrille Relais & Châteaux